Na pierwszy ogień poszła czekolada z Lidla Fin Carre Crusti Choc - czekolada mleczna z chrupkami zbożowymi. Jest to w zasadzie odpowiednik znanej szczególnie w Stanach Zjednoczonych Nestle Crunch (chociaż ta w składzie ma chrupki ryżowe).
Jak widać nawet opakowanie ma podobną kolorystykę co Nestle Crunch. Czekolada ma 30% masy kakaowej, 15% chrupek ryżowych oraz zawiera 515 kcal w 100 g, co jest wartością dosyć niską (średnia dla czekolad mlecznych jest powyżej 530 kcal).
Czekolada jest mocno naszpikowana chrupkami i jest to spory plus. Spód ma naprawdę ciekawą prezencję, ale proszę się nie obawiać proporcje między chrupkami, a czekoladą zostały zachowane.
Tak prezentuje się od góry i choć wygląd ma naprawdę interesujący kształt sprawia problemy przy dzieleniu czekolady na kawałki. Mi się jednak udało podzielić ją na pół za pierwszym razem.
Jeśli chodzi o sam smak - tutaj zostałem naprawdę mega pozytywnie zaskoczony. Czekolada jest bardzo słodka i mocno chrupiąca. Słodsza od Nestle Crunch i również bardziej chrupiącą (może jest to zasługa zboża wobec ryżu w wersji Nestle). Podczas jedzenia naprawdę fajnie chrupie, a mocna słodycz doskonale komponuje się z chrupkami zbożowymi. Sama czekolada ma smak czekolad znanych marek i jest to kolejny plus, nie czuć tu w ogóle, że mamy do czynienia z produktem z dyskontu.
Ocena końcowa - 9/10, czekolada jest przepyszna, a do tego nie ma ona odpowiednika na polskim rynku, ponieważ Nestle Crunch nie jest już u nas dostępna od kilku dobrych lat. Tak więc jako jedyną w swoim rodzaju gorąco polecam Fin Carre Crusti Choc, biorąc pod uwagę, że jej cena to tylko ok. 2,2 zł!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz